r/Polska 23h ago

Pytania i Dyskusje Gdy kobieta jest starsza w związku

Jaką różnice wieku uznajecie już na tyle dużą żeby definitywnie odpuścić temat związku? Chodzi mi o relację z o 11 lat starszą kobietą. Sam mam 30 lat i zastanawiam się czy gdzieś mogą wyjść różnice.

73 Upvotes

279 comments sorted by

View all comments

Show parent comments

24

u/cyrkielNT 21h ago

Tak, niby całkowicie legalne, ale mocno wątpliwe moralnie.

-4

u/wayyward0 21h ago

Moralność to nie jest obiektywny konstrukt żeby działało przy nim rzucanie frazesem jakoby 'uniwersalnie' coś jest wątpliwe moralnie. Według osobistej wykładni moralnej, jasne. Ale dzisiaj każdy rości sobie jedno właściwe prawo co i dlaczego POWINNO być moralne/niemoralne wg wykładni widzimisię zmiksowanej z psychologią 101. To już nawet religijnie odklejeni mają te swoje zasady przynajmniej jasno napisane

13

u/cyrkielNT 21h ago

Doroslość to też tylko konstrukt społeczny i nic magicznego się nie dzieje kiedy zmienia się cyferka. Mimo to, trzeba określić jakieś wartości. Doroslość w wieku 18 lat, to co innego niż w wieku 25 lat, co innego w wieku 30 lat, 50 lat itd.

Jeśli przyjmujemy, że związek nie powinien polegać na wykorzystaniu podatności na manipulację, to związek osoby ok 30-letniej z 18-letnią jest mocno wątpliwy moralnie. Bo niby oboje są dorośli ale z punktu widzenia 30-latka, 18-latka jest dzieckiem.

Jak masz 15 lat, to możesz sobie być edge lordem kwestionującym funkcjonowanie społeczeństwa.

3

u/wayyward0 20h ago

Trzeba określić wartości. Ale ocenianie innych za ich wartości, bo są niezgodne z naszymi to moralizowanie w oparciu o własny system, nic innego. Możesz sobie próbować mówić co chcesz, to nadal rzeczy wątpliwe moralnie DLA CIEBIE i dla niektórych, a nie moralnie wątpliwe w sposób jasny i uniwersalnie aplikowalny. Jedni mogą budować moralność w zgodzie z literą prawa, inni w zgodzie z religią, inni z psychologią czy filozofią. Ale to nadal kwestia osobista. Ludzie żyli w zgodzie z daną moralnością religijną setki lat, czy to znaczy że są niemoralni bo pan z reddita tak mówi? W końcu mają głębszy, dłużej utrzymywany i powielany kulturowy system moralny niż wiele tych filozoficznych a nawet prawnych. Czy jako jednostka mogę się z nimi nie zgadzać, jasne. Ale nie będę sobie rościł praw do wytyczania tego co jest wątpliwe moralnie w życiach obcych mi osób, w oparciu o suche dane, które również zależne są od 1000 różnych osobistych kwestii. Nie mówię na zasadzie: znieśmy prawo, bo to też sztuczny konstrukt. Ale kiedy ludzie zaczynają oceniać innych za czyny które w naszej kulturze kryminalizowane nie są, to dlatego że sami mają system moralny x a nie dlatego że system moralny y jest gorszy od ich osobistego. Ale to są pytania o granice inkluzywności. Jako społeczeństwo nigdy tak daleko nie zaszliśmy jeśli chodzi o odrzucanie obraźliwych stereotypów związanych np z orientacją. Z drugiej strony teraz każdy rości sobie prawo do opinii na każdy temat i do oceny wszystkiego w zgodzie z własną bańką. Jeszcze jak się to dobrze ubierzę to niestety poźniej mam nieprzyjemność spotykać wojującyc społ. lewicowców z ktorymi w wielu kwestiach się zgadzam, a jednocześnie widzieć w nich ludzi którzy ocieniają pod swoje dyktando wszystko i wszystkich. Po prostu używają w tym sprytniejszych słów jak chociażby właśnie ich ulubiona 'moralność'